„Po ataku psa. Na szczęście tylko kurtka ucierpiała. Dzisiaj na spacerze w parku miejskim, Mokotów.” – pisze Pani Maja.
Reklama
Reklama
„Luzem latał młody ok 50kg pies w typie ON. Moje na smyczy, jego opiekun 200 metrów dalej, pies rzucił się na małą, córka złapała Roxi na ręce, a ON na Nadię! Wisiał na Nadii i próbował wyszarpać małą. Puściłam Zarę (Owczarek) na niego i wtedy puścił Nadię, upadł, z zębami na Zarę, ale odpuścił. Zara zasłaniała Nadię i dopiero wtedy pojawił się opiekun tego psa!! Koszmar! P.S. Właściciel psa przeprosił, ale za kurtkę nie chce zwrócić. Na zdjęciu córka i nasze dwa psy” – dodaje kobieta