Ekopatrol otrzymał zgłoszenie o zakrwawionym psie błąkającym się po posesji przy ulicy Głębockiej. Strażnicy natychmiast ruszyli z pomocą. Na miejscu zastali pijanego i awanturującego się właściciela terenu oraz cztery psy, w tym dwa szczeniaki, w bardzo złym stanie.
Reklama
Reklama
Zwierzęta były niedożywione, brudne, miały robaki w sierści. Były wystraszone, a jeden z nich miał świeżą ranę na głowie.
Warunki przebywania psów na posesji były bardzo złe: błoto, śmieci, odchody, truchła ptaków. W zagrodzie nie było żadnych kojców dla zwierząt.
Żona właściciela posesji stwierdziła, że mąż stale bije psy i nie daje im jeść. Próby uspokojenia awanturującego się mężczyzny nie przyniosły skutku – wezwano na miejsce patrol policji. Rannego psa pilnie przewieziono do lecznicy, gdzie udzielono mu fachowej pomocy. Pozostałe psy trafiły do schroniska „Na Paluchu”, zostaną tam otoczone opieką weterynaryjną.
Jeszcze przed odjazdem strażników sąsiedzi potwierdzili, że psy były bite i głodzone. Istnieje uzasadnione podejrzenie, że właściciel dopuścił się naruszenia Ustawy o Ochronie Zwierząt o znęcaniu się nad nimi. Sprawa została przekazana policji.