Mało brakowało, a Boeing 737 linii Air China robiłby się z drogi z Dalian do Hongkongu. Pilot zapalił w kabinie epapierosa.

Do zdarzenia doszło pół godziny po starcie, pomiędzy miastami Shantou i Xiamen.

Na pokładzie maszyny znajdowało się 153 pasażerów i 9 członków załogi.

W pewnym momencie pilot postanowił zapalić epapierosa. Drugi pilot wyłączył wentylator, żeby para nie dostała sie do kabiny pasażerskiej. Doszło jednak do fatalnej połyki. Wyłączono bowiem cały system wentylacji, co doprowadziło do braku tlenu w kabinie.

Jak podaje China Daily, automatycznie z sufitu wypadły maski tlenowe, a samolot obniżył lot z 10 600 metrów do 3000.

Po chwili piloci zdołali opanować sytuację i ponieśli Boeinga na wysokość 8000 metrów. Samolot wylądował bezpiecznie w Hongkongu, ale na tym historia się nie zakończyła.

Pilot stracił licencje i został zwolniony z pracy. Linie lotnicze zapewniły, że ponownie przeprowadzą szkolenie z zakresu bezpieczeństwa.

Eksperci krytykują także decyzje o kontynuowaniu lotu. Rezerwy tlenu były bowiem niewystarczające w razie innego groźnego zdarzenia powodującego spadek ciśnienia.