33-letni pilot rozbił się na polu we wsi Sakówko w woj. warmińsko-mazurskim. Jak dowiedział się „Fakt”, w ostatnich chwilach zaryzykował swoje życie, by wartować życie kilkudziesięciu mieszkańców.
Reklama
Reklama
Jak ustalił „Fakt” podczas lotu wystąpiła awaria silników. Porucznik dostał polecenie, by się katapultować, ale samolot mógłby spaść na okoliczne budynki.
Najprawdopodobniej pilot zdawał sobie z tego sprawę i sprowadził maszynę na puste pole. Katapultował się, ale było już za późno. Jego ciało znaleziono 200 metrów od samolotu.
Mieszkańcy wsi nazywają Krzysztofa S. bohaterem.
33-letni pilot osierocił dwójkę dzieci. Zginął 6 czerwca, dwa dni przed swoimi urodzinami.