„Sytuacja jakich wiele. Często z racji choroby chodzę o lasce. Dzisiaj miałem przesiadkę przy Centralnym w 24, Na szczęście sekundy wcześniej było 22 do Wiatraka więc chętnych mało. Po stopniach wchodziłem pojedynczo, dwutaktowo jak każdy kulejący.” – zaczyna swą opowieść Czytelnik Grzegorz.
Reklama
Reklama
„Za mną z prędkością światła przemknęła istota i usiadła na wolnym miejscu od razu przyjmując pozę „h**j mnie to obchodzi ja rozmawiam”. Pewien wyznawca Wisznu i Sziwy, mający nadzieję na reinkarnacje w jakiś przydatny ludiom serwis do kawy czy sokowirówkę, nie znając polskiego wstał i kiwnąwszy głową pokazał mi wolne miejsce. Rodzice uczyli mnie grzeczności. Czy teraz nasze dzieci mają tego się uczyć od obcokrajowców??”
Pan Grzegorz dodał, że bardzo chciałby podziękować nieznajomemu i napisał:
„Też wierzę w KARMĘ. Życie odpłaca.”– pisze nasz Czytelnik