Dwa tygodnie temu pojawiła się nagle na facebooku z dramatycznym: „Ma dwa dni – inaczej zostanie uśpiona.” Decyzja zapadła natychmiast. Już następnego dnia była w Toruniu pod opieką fundacji. Dostała na imię Aretha:
Reklama
Reklama
„Ma połamaną miednicę. Jedna tylna łapa jest złamana – założono opatrunek usztywniający. Na szczęście złamanie jest 'czyste’ i jest spora szansa, że zewnętrzne usztywnienie wystarczy. Druga tylna łapa jest bezwładna. Nie wiadomo, czy to uszkodzenie 'na poziomie’ unerwienia łapy, czy też kręgosłupa.
Najpoważniejszym problemem było duże wychłodzenie organizmu (kotka trafiła do Klinika Weterynaryjna w Toruniu z temperaturą 33st.], oraz odwodnienie i krwiomocz. Klasycznym powikłaniem takiego urazu jest kłopot z perystaltyką jelit.
Nie wiemy, na ile rozległe i trwałe są uszkodzenia neurologiczne. W tej chwili najistotniejsze jest ustabilizowanie organizmu i zahamowanie krwawienia do pęcherza. Na szczęście USG i RTG nie wykazały krwotoku wewnętrznego, czy dodatkowych złamań.”
W trakcie okazało się, że Aretha ma zaledwie pół roku i najprawdopodobniej jej ciało zostało zmiażdżone. Wynikiem czego była przepuklina przeponowa – wepchnięcie narządów jamy brzusznej w klatkę piersiową:
„Aretha przechodzi właśnie zabieg 'cerowania’ przepukliny przeponowej. To dość ryzykowny zabieg, jednak nieprzeprowadzenie go, miałoby skutki z pewnością śmiertelne.”
Zabieg musiał się odbyć, a Aretha wybudziła się:
„Aretha jest obolała, ale dobrze oddycha, ma ogromny apetyt (w końcu jej się jedzenie w żołądku zmieści) i sika samodzielnie.
Zatem, wracamy do rzeczy mało wzniosłych, czyli oczekujemy na kupę, której Aretha nie zrobiła od kiedy jest pod naszą opieką.
Z jednej strony jest to zupełnie zrozumiałe i wynika z faktu, że mała ma złamaną miednicę, z drugiej – taki stan nie może trwać zbyt długo.
To nie koniec poważnych zabiegów, które czekają naszą gwiazdę. Tylna łapa, która nie jest złamana, ma zerwany nerw kulszowy i nie ma szans na to, że to 'się zregeneruje’. Łapę trzeba będzie amputować.
Jednakowoż, na razie czekamy aż zrośnie się złamanie w drugiej łapie. Mam ogromną nadzieję, że chociaż tu obejdzie się bez atrakcji, chociaż po cerowaniu przepukliny Aretha zrobiła się bardziej ruchliwa (nie, nie wstaje na tylne łapy, ale jednak się wierci bardziej niż przed cerowaniem).”
Obecnie Aretha przebywa już w hospicjum. W zbiórce wykorzystałem fragmenty postów Agnieszki ze strony fundcyjnej.m Proszę o wsparcie dla tej dzielnej kotki.
Chcecie pomóc? Kliknijcie na link: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/aretha