Na świecie jest tylko kilka takich przypadków i 25-latek z Warszawy jest pierwszą osobą z tą chorobą w Polsce. Jest chory na zespół fermentacji alkoholowej potocznie zwany „autobrowarem”.
Reklama
Reklama
„Gazeta Wyborcza” opisała przypadek 25-latka, który zasłabł w kolejce do sklepowej kasy. Innym razem tracił przytomność na spacerze z psem czy w pracy.
Za każdym razem wyglądało to jak atak padaczki występowały drgawki, wymioty, bóle głowy, nudności, dreszcze i piekący ból w klatce piersiowej. W szpitalu nic nie wykrywano. Jego narzeczona mówi, że za każdym razem czuć od niego sfermentowany alkohol, potem drętwieją mu nogi i ręce, a następnie zaczyna się atak.
W połowie stycznia tego roku, pacjenta przyjęto na oddział na warszawskim Bródnie. Kazano mu zjeść pizzę, by wywołać atak. Po chwili we krwi pojawił się alkohol.
Lekarze zmienili dietę na mięsną, ale to poprawiło stan chorego tylko na chwilę. Na razie Panu Tomaszowi pozostaje tylko leczenie objawowe.