Słyszę, jak ktoś biegnie. Wiem, gdy się śpieszy – wtedy kroki są szybkie, jakby ktoś chciał się unieść w powietrze. Wiem, kiedy idzie mama – jej kroki są moje ulubione, najcudowniejsze, tak jak jej zapach, głos. Nie muszę widzieć twarzy, żeby rozróżnić kroki osoby zmęczonej, idzie wtedy tak, jakby na plecach niosła ogromny ciężar, podłoga skrzypi pod tymi wszystkimi zmartwieniami. Słyszę wszystko, ale nic nie widzę. Być może kiedyś usłyszę i Twoje kroki, ale nigdy nie zobaczę, jak wyglądasz. LINK do zbiórki: https://www.siepomaga.pl/filipkunda
Reklama
Reklama
Filip urodził się z anoftalmią, czyli wrodzonym brakiem gałek ocznych.
Na zdjęciach „patrzy” przez protezy. Niektórzy nie mogą uwierzyć, że to nie jego oczka, są tak pięknie błękitne. Gdy się uśmiecha, jakby śmiały się z nim. Ale gdy chce spojrzeć w bok, protezy się nie ruszają. Wypełniają miejsce, w których Filip powinien mieć oczy. Nie po to, żeby ładniej wyglądał – po to, żeby jego twarz mogła prawidłowo się rozwijać, żeby ciśnienie w główce było unormowane. Teraz możemy o tym mówić spokojnie, jednak początki były naprawdę trudne. Sama świadomość, że nigdy nie będzie widział, baliśmy się, jak on sobie poradzi, baliśmy się – jak my sobie poradzimy, czy będziemy potrafili być jego oczami. Zupełnie niepotrzebnie – on nie potrzebuje nas jako swoich oczu, jego inne zmysły zastąpiły to, czego mu brak.
Filip słyszy kroki, jednak sam nie da rady stanąć na własnych nóżkach. Niedługo skończy 4 latka i wciąż nie potrafi chodzić. Jego kuzynka Ala mówi: „Filip poćwiczy, to będzie umiał sam chodzić”. I Filip jej wierzy, przecież Ala nie może kłamać. I ćwiczy codziennie, stara się, jak może. Chcielibyśmy zabrać go na turnus rehabilitacyjny, znaleźć metodę, która pomoże mu zacząć chodzić. Jednak i drogie protezy, i wizyty u specjalistów, i codzienna rehabilitacja – nie udźwigniemy kolejnego tak dużego wydatku.
Nigdy nie oczekiwaliśmy współczucia – ono nie dodaje skrzydeł, wręcz przeciwnie. Nawet najmniejsza pomoc jest lepsza od współczucia, bo ta pomoc może zmienić życie naszego synka, może w końcu usłyszy też swoje kroki – ten radosny dźwięk, na który i my czekamy. Pomóżcie nam o to zawalczyć.