Policjanci z białołęckiej patrolówki uczestniczyli w niecodziennej interwencji. Eskortowali pojazd w którym znajdowało się 1,5-roczne chore dziecko. Gdy stan zdrowia dziewczynki gwałtownie się pogorszył, ojciec poprosił policjantów o pomoc. Mundurowi pomogli rodzinie jak najszybciej dotrzeć do szpitala.
Reklama
Reklama
Do interwencji doszło w nocy z poniedziałku na wtorek przy skrzyżowaniu ulic Modlińskiej i Światowida. Do policyjnego radiowozu podbiegł zdezorientowany mężczyzna i wyjaśnił, że jak najszybciej musi dostać się z dzieckiem do szpitala. Z jego relacji wynikało, że stan zdrowia 1,5-rocznej córeczki gwałtownie się pogorszył. Dziewczynka miała bardzo wysoką gorączkę i straciła przytomność.
Mundurowi wiedzieli, że liczyła się każda minuta. Przekazali informację operatorowi stołecznego stanowiska kierowania i błyskawicznie podjęli decyzję o pilotażu samochodu do szpitala.
Sierż. Michał Szyszka oraz st. post. Łukasz Walczak włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe w radiowozie i eskortowali samochód z chorym dzieckiem. Po przyjeździe dziewczynka została przekazana lekarzowi, który udzielił jej fachowej pomocy.