To zdjęcie z Sejmu błyskawicznie podbiło serca internautów!

  • Post category:Polska

Joanna Scheuring-Wielgus opublikowała zdjęcie z posiedzenia Sejmu, na którym jej partyjna koleżanka Kornelia Wróblewska – warszawska posłanka Nowoczesnej pozuje w ławach sejmowych z maleńką córeczką.

Reklama

Reklama

 

Chustowanie jest obecnie silnym trendem, chociaż warto przypomnieć, że nie jest zwyczajem nowym. W dawnej Polsce używano bądź kołyski wykonanej z wikliny – lekkiej i łatwej do zawieszenia na przykład na gałęzi drzewa bądź nosideł wykonanych z tkaniny. Nosidła te – w zależności od regionu nosiły różne nazwy: hacka, chajtka, chycka, chusta lub po prostu szmata albo płachta. Dzieci nosiło się także w elementach stroju – zapaskach, fartuchach lub „zajdkach” oraz „odziewackach” – dużych chustach wełnianych używanych jako osłona przed zimnem. Sposób wykonania, użyty materiał, kolorystyka i wreszcie sposób noszenia był zróżnicowany w zależności od regionu i tradycji w danej rodzinie.

Dzieci były noszone głównie przez kobiety lub starsze rodzeństwo. Jak można przypuszczać, ludność osiadła korzystała z nosideł wtedy, gdy było konieczne dłuższe wyjście lub podróż wraz z dzieckiem, ludność wędrująca zaś używała ich częściej i dłużej (np. Romowie). W sytuacji krytycznej – na przykład podczas nagłej ucieczki z domu w czasie wojny – jako chusta mógł być wykorzystany nawet kilim ze ściany czy kapa z łóżka, ale zazwyczaj stosowano chusty wykonane z płótna lub z wełny, co zapewne też było zależne od pory roku i warunków atmosferycznych. Chusty polskie były kolorowe, czasem z frędzlami. Kolorystyka – podobnie jak w przypadku strojów – zależała od regionu Polski.