Przy wejściu do metra w Sztokholmie doszło do wybuchu. Mężczyzna podniósł z ziemi przedmiot, który eksplodował mu w dłoni. Poszkodowany zmarł w szpitalu. Śledczy nadal pracują na miejscu.
Reklama
Reklama
Mężczyzna, który podniósł przedmiot z ziemi, zmarł w szpitalu. Ranna kobieta odniosła średnie obrażenia.
Eksperci badają pozostałości przedmiotu. Podejrzewa się, że to granat, ale policja mówi, że nie ma co do tego pewności i są to tylko spekulacje.
Sprawdzono całą stację, wszystkie wejścia oraz teren wokół, ale niczego nie znaleziono.
Wszczęto też śledztwo. Jako wstępną kwalifikację przyjęto usiłowanie zabójstwa, choć służby potwierdzają, że ranni ludzie nie byli najprawdopodobniej celem ataku.
Sven-Erik Olsson, rzecznik szwedzkiej policji mówi, że na razie nie ma dowodów wskazujących na to, ze był to akt terrorystyczny, ale na pewno śledczy wezmą to pod uwagę.