Tygodnik Podhalański poinformował o sprowadzeniu turystów z rejonu Morskiego Oka. Utknęli tam po tym, jak zorientowali się, że nie wrócą o własnych siłach. Powodem takiej decyzji był fakt, że zepsuły im się latarki.
Reklama
Reklama
45 osób telefonowało do Tatrzańskiego Parku Narodowego, TOPR, na policję, straż pożarną, a nawet – jak dowiedział się tygodnik, do wojewody.
Ponieważ nie było zagrożenia życia żadnego z turystów, TOPR nie podjął się interwencji. W rejon Morskiego Oka udała się jednak policja i sprowadziła wszystkich na Palenicę Białczańską. Radiowóz oświetlał i wskazywał drogę.
45 osób utknęło na Polanie Włosienicy po godzinie 17.00. Pomimo informacji przy zakupie biletów, że fiakrzy (osoby powożące dorożką) wożą turystów tylko do godziny 17.00, odwiedzający zdecydowali się wybrać w rejon Morskiego Oka.