Wtedy MSZ poinformował, że pokryje koszty akcji. Siostra himalaisty mówi jednak, że w początkowej fazie rozmów ministerstwo odmówiło pomocy.

„Wydzwaniałam do MSZ od rana. Żałuję, że nie nagrywałam tych rozmów. Ludzie wpłacili w ciągu kilku godzin 200 tysięcy, to coś nieprawdopodobnego. Ludzie, którzy Tomka na oczy nie widzieli. A ministerstwo mnie spławiło. Mam jakiś żal, myślę, że można było działać szybciej” – mówi Małgorzata Sulikowska cytowana przez Onet.